Wusia.pl to wspólne dzieło moje – czyli Ewy – oraz mojego męża Dawida. To taka nowoczesna wersja zeszytu z przepisami – zeszytu w szarej okładce, który leży u mojej mamy w kuchennej szufladzie, pełen wycinków z przepisami, odręcznych notatek i przepisów spisanych dla mamy przez znajomych na wyblakniętych i poplamionych przy gotowaniu karteczkach. Kiedy po raz kolejny zapomnieliśmy przepisu postanowiliśmy – własny zeszyt albo strona – wybór padł na stronę. To było w 2009 roku.
Zawodowo zupełnie niezwiązana z kuchnią parę lat temu odkryłam przyjemność gotowania, eksperymentowania i ciągłego dokształcania się, później podróży kulinarnych i fotografowania. Nie publikuję na blogu niczego, czego sami nie przetestowaliśmy. Nie umieszczam też przepisów, które wypróbowaliśmy, ale efekt końcowy nie był zadowalający. Gotuję według klasycznych receptur, docierając do źródła, starając się nie stosować substytutów i ulepszeń. Jestem roztrzepaną optymistką uwielbiającą ciągłe zmiany, podróże kulinarne, Gordona Ramsaya, zakupy u Włocha, Desperate Housewives, Haribo i rude koty.
Pomysłodawcą strony wusia.pl jest mój mąż, Dawid, który odpowiada za stronę techniczną, fotografie, a do tego jest najlepszym krytykiem i królikiem doświadczalnym, dzielnie znoszącym moje eksperymenty kulinarne. To on zaraził mnie pasją gotowania, mimo że jeszcze parę lat temu sam gotował głównie studenckie jedzenie. Informatyk ze świetnym wyczuciem smaku, który zupełnie minął się z powołaniem, perfekcjonista hobbystycznie budujący komputery, fan swojego niebieskiego subaru, najlepszy motywator i współpracownik jakiego można sobie zażyczyć.
Razem stanowimy docierający się duet, którego efektem pracy jest wusia.pl.
Ewa & Dawid